czwartek, 12 stycznia 2012

Rozdział 4


Nie chciałam jechać na ten koncert, ale też nie chciałam zrobić przykrości Oli. Wytrzymam, piosenki maja fajne, to trzeba im przyznać. Olce nie chciało iść się ze mną so sklepu to ja musiałam pójść. Za to ona będzie robić kolację. Za to teraz miałam  czas żeby sobie spokojnie pomyśleć. Nikt mi przecież nie przeszkodzi. A na pewno nie wpadnie na mnie tak jak Harry. Tylko on jest takim idiotą. Fajnie się z nim dziś rozmawiało… był taki miły i cały czas się do mnie uśmiechał. Zdziwiło mnie to co powiedział Zayn kiedy wrócił gdy na mnie wpadł. Aż było mi go trochę żal. Może dlatego zgodziłam się na ten koncert? Myślałam, myślałam gdy nagle ktoś na mnie wpadł. Znowu? Pomyślałam sobie.
- Przepraszam, nie chciałem, zagapiłem się – powiedział chłopak. Ale ja skądś znałam ten głos. Wyciągną rękę pomocną. Skorzystała z tej pomocy. Popatrzyłam niego. To był Nathan Sysks. Z The Wanted. Lubiłam ten zespół bardziej niż One Direction.
-To się patrzy przed siebie, - powiedziałam. Jak zwykle mówiłam do chłopaka sarkazmem. Uśmiałam się pod nosem, oczywiście musiał to zauważyć machnęłam ręką że nic. Odwróciła się aby dalej iść do sklepu już tylko kawałeczek. Ale Nathan złapał mnie za nadgarstek, i przyciągną mnie do siebie. Spojrzałam jemu w oczy. Miał takie śliczne zielono-niebieskie oczy.
- Jak się nazywasz? – oderwałam wzrok od oczu i skupiła się na ubiorze. Jak zwykle świetnie ubrany.
- Kasia – odpowiedziałam jemu, ale tylko na te pytanie. – wybacz ale muszę iść do sklepu. – znów odwróciłam się i poszłam w stronę sklepu. Już mnie nie zatrzymywał. Zrobiłam zakupy i wychodząc usłyszałam że ktoś mnie woła. Obejrzała się za siebie i zauważyłam Nathana. Zrobiłam błagalną minę do niego a on do mnie podbiegł. Czemu wszyscy muszą być tacy? Pomyślałam sobie.
- Podasz mi numer telefonu? – zapytał się. Co oni mają z tymi telefonami? Oczywiście że ci nie podam. Ale w snach.
- Nie, nikomu nie podaję.- Przyśpieszyłam kroku. Niech on już sobie pójdzie. Hm… to jest podobne do spotkania Harrego. Tylko że Nathana bardziej lubię. Spojrzałam zegarek, już było późno. Z dala zobaczyłam Harrego. Szedł w moją strone, już miałam bardzo fajny plan. Akurat w tym momencie zauważył mnie Harry. Chyba pierwszy raz ucieszyłam się na jego widok. I w całym życiu. Gdy już był blisko podbiegłam do niego i go przytuliłam. Harry się ucieszył i nie wiedział o co chodzi. Szepnęłam jemu „ pomóż mi”. Teraz już wiedział o co mi chodzi. Wykorzystał tą sytuację i mnie pocałował. Zrobił to delikatnie ale namiętnie. Oddałam jemu pocałunek, zdziwił się. Chciałam żeby to trwało wiecznie. Było miło, przyjemnie.
- Cześć kochanie, co za niespodzianka. – uśmiechną się Harry, spodobało się to jemu, było widać to po ni. Będę musiała z nim pogadać. Było tak fajnie ale ja go nie lubiłam za bardzo, z każdym momentem coraz bardziej lubiłam. Ale takiej sytuacji już nie będzie. – Może do zobaczenia Nathan. – biedny Nat, posmutniał. Poszedł w drugą stronę, a jak miałam pewność że nie zauważy nas zaczęłam gadać z Harrym.
- Dzięki, ale z tym pocałunkiem to przesadziłeś. – trzepnęłam jego ramię, złapał się za nie tak żeby wyglądało że jego to bolało i się uśmiechną. Wiem że niczego nie żałuje. On jest czasem słodki. Ale pomyśleć że idę na ich koncert. Jakoś to wytrzymam, nie będę sama. Będę z Olką. Harry odprowadził mnie pod dom. Uśmiechnęłam się do niego a on odwzajemnił.
- Jak chcesz to możemy powtórzyć z dzisiaj – powiedział Harry. Pokręciłam przecząco głową na co loczek posmutniał. Oczywiście całe zdarzenie widziała Ola przez okno. Okazu jak weszłam zalała mnie swoimi durnymi pytaniami. Nie będę pisać bo wiecie o co chodzi. A jak nie to domyślcie się. Prawda była taka że powoli coraz bardziej go lubiłam.
●●●
Gdy Kasia była na zakupach ja dostałam SMSa od Liama żebym przyszła jeszcze dziś do restauracji. Była ona nie daleko. Powiedziałam to Kaśce i zaczęła mi wybierać ciuchy. Wybrałam mi całkiem niezły zestaw. Zrobiła lekki makijaż i wyszłam do restauracji. Była ona blisko więc się nie spieszyłam. Przed wejściem zobaczyłam Liama z różą. Był taki słodki. Przywitałam się z nim, dał mi różę i zajęliśmy stoliki. Porozmawialiśmy chwilę, zjedliśmy to co zamówiliśmy i podwiózł mnie do siebie. W apartamencie maił porządek co się zdziwiłam.
- Rozgość się, ja zrobię ci herbaty i może oglądniemy jakiś film. – kiwnęłam głową w odpowiedzi i usiadłam na kanapie. Liam zaraz przyszedł z dwoma kubkami herbaty i usiadł obok mnie. Oglądaliśmy jakiś straszy film. W jednym momencie był tak straszny moment że przytuliłam się kurczowo do Liama. Przytulił mnie i ucałował w czoło. Popatrzyłam w jego oczy, miał takie śliczne. Dopiero po chwili zobaczyłam że on też we mnie się patrzy. Uśmiechnęłam się w jego stronę. Jego usta przybliżały się do moich, aż w końcu dzieliły je tylko milimetry. Przybliżał się cały czas. W końcu nasze usta się zetknęły. Był niepewny, bał się chyba jak zareaguję. Odwzajemniłam jemu pocałunek pogłębiając go. Moje ręce powędrowały na jego tors, a jego na moje biodra. Było zupełnie jak w moim śnie. Oderwałam się id niego chociaż nie chciałam ale ktoś do mnie dzwonił, a na pewno była to Kasia. Zobaczyłam na wyświetlacz. Miałam rację, więc nie odbierałam. Już było późno więc powiedziałam Liamowi że muszę już iść. Podwiózł mnie pod dom. Oczywiście już Kasia wszystko oglądała z okna. Liam przysuną się do mnie i złożył, ale już pewny siebie pocałunek. Oddałam, pożegnałam się z nim i wyszłam. Oczywiście jak weszłam to Kasia chciała dowiedzieć się tysiąca żeczy na raz.
- Powiem ci jutro dziś jestem zmęczona. – odpowiedziałam jej na wszystkie pytania. Poszłam na górę do łazienki. Umyłam się i poszłam spać. Dostałam w między czasie SMSa do Liama „ Dobranoc, kolorowych snów. Jutro przyjdę do ciebie.” Uśmiechnęłam się i odpisałam jemu podobnie.
●●●
Szedłem sobie normalnie ulicą. Nawet nie wiedziałem że spotkam w tedy Kasię i ucieszy się na mój widok. A ja wykorzystałem tę sytuację i ją pocałowałem. Potem mi powiedziała dlaczego to zrobiłem? A ja tylko wzruszyłem ramionami. Jak się złościła to była słodka. Gdy powiedziałem to chłopakom, uśmiali się. Do czego ja jestem zdolny, tak wykorzystać tą sytuację. Liam był z Olą na randce. Oni mieli łatwiej. Ona go lubiła i on ją. Dobrze że pojadą na nasz koncert. Zamówiliśmy pizzę na kolację i oglądaliśmy jakiś film co leciał w telewizji. Po oglądnięciu wygłupialiśmy się. Potem poszedłem się umyć i położyłem się spać. Chłopcy rozeszli się do swoich pokoi, a ja zacząłem rozmawiać z Louisem o Kasi. Może on coś mi poradzi.
- Lou, powiedz co muszę zrobić żeby Kasia mnie polubiła? Tak jak Olka z Lianem. – spojrzałem na niego w czekaniu na odpowiedź. Chyba nic nie wymyśli. Zrezygnowany położyłem się na poduszki i przykryłem się kołdrą. Chwilę jeszcze myślałem o Kasi i zasnąłem.
----------------
Trochę krótki ale kolejny to nadrobi. Dziś są urodziny Zayana więc życzę jemu wszystkiego najlepszego. Ja już od jutra zaczynam ferie więc nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział. Jak chcecie być informowani o nowych rozdziałach lub chcecie się o coś spytać. Lub cokolwiek nawet ze mną porozmawiać ( z miłą chęcią z wami porozmawiam) to piszcie do mnie na gg 28179957. Ci którzy też zaczynają ferie jutro życzę im miłych feri! Miłego czytania życzę. 
ps. napiszcie czy podoba się wam mój blog. ;) 

2 komentarze:

Milla. ♥ pisze...

Strasznie Mi się Podoba rozdział. !!
Kocham Cię za to opowiadanie. ^^
Pisz dalej.
Jestem ciekawa czy Kasia będzie z Harrym. Oby *_*

E. pisze...

Zapraszam do mnie http://1dforeverdirectioner.blogspot.com/ ;)